RSS
Ten blog jest zamknięty.

Maleństwo wyrosło i nie jest już maleństwem.

Pozostawiam tę stronę jako pamiątkę.
Mama Kangurzyca

21 października

No! W końcu udało nam się obejść Dom Pomocy Społecznej po trochę krótszej trasie niż poprzednio. I to właściwie przypadkiem. Ale po kolei.

Naszą podróż zaczęliśmy od ulicy Kilińskiego. Jak zwykle moją uwagę zwróciły stare drewniane domy. Jeden jest w całkiem niezłym stanie i ma uroczą drabinę na dachu. Drugi to malownicza rudera.



Minęliśmy DPS, ale nie poszliśmy Poniatowskiego, jak poprzednio, a Rencistów a potem wąską dróżką między płotami. O taką:



Po lewej stronie mijaliśmy teren DPS-u, po prawej doszliśmy do Stadionu Miejskiego.




Na terenie DPS-u zobaczyłam niewielki cmentarzyk z drewnianymi krzyżami. Ciekawa jestem z jakiego okresu pochodzi.



Ścieżka doprowadziła nas do ulicy Dziennikarskiej, a z niej weszliśmy w krótką uliczkę, chyba bez nazwy, wyglądającą o tak:



Uliczka się szybko skończyła, ale dalej prowadziła wydeptana ścieżka prowadząca do skarpy i dalej między posesjami. Z wózkiem bym na tę skarpę na pewno nie weszła. W takich chwilach czuję jaką mi chusta daje swobodę.



Dróżka wyprowadziła nas z powrotem na Poniatowskiego. "Ujście" ścieżki do ulicy wygląda jak na poniższym zdjęciu. Idąc od tej strony nie domyśliłabym, że to przejście prowadzi gdzieś dalej niż do głębiej położonej posesji.



Dalej poszliśmy Sienkiewicza. I teraz dowód, że moją uwagę zwracają nie tylko drewniane rudery. Spodobał mi się ten nowoczesny dom




Dzisiejsza trasa 2,5 km


Pokaż 091021 na większej mapie

0 kom.:

Prześlij komentarz