Skąd się wział ten blog? Wziął się z obowiązku spacerowania z małym dzieckiem. Chodzenie bez celu jest dla mnie nudne, więc zdecydowałam się połączyć pożyteczne z interesującym i w ramach spacerów poznać miasto, w którym od niedawna mieszkam - Zielonkę. A że na spacery zabieram nie wózek a chustę, więc stałam się Mamą Kangurzycą.
Mam nadzieję, że ten blog okaże się ciekawy zarówno dla osób spoza Zielonki jak i dla rodowitych zielonkowian, którzy może spojrzą na swoje miasto nowym, świeżym okiem.
Jeżeli spotkacie gdzieś w Zielonce osobę z niemowlakiem w zielonej chuście lub w kurtce, spod której wystaje tylko mała główka, to uśmiechnijcie się do Mamy Kangurzycy i Maleństwa. Kangury nie gryzą.
0 kom.:
Prześlij komentarz